Reklama
Historia młynów wodnych nad Prusiną i innymi rzekami
Wraz z Międzywojewódzkim Stowarzyszeniem Detektorystyczno-Eksploracyjnym UNIA przybliżamy historię młynów wodnych z czasów pruskich z gminy Śliwice. O tym ciekawym aspekcie pisze Maciej Malewicz.
Pod koniec XVIII wieku, gdy Pomorze znalazło się pod panowaniem Królestwa Prus, życie w Śliwicach i okolicznych wsiach toczyło się wokół rzemiosła i rolnictwa. Prusacy, znani ze swojej organizacji i gospodarczego pragmatyzmu, zaczęli rozwijać sieć młynów wodnych nad Prusiną i innymi lokalnymi rzekami. Młyny te stały się ważnym elementem lokalnej gospodarki, a ich wpływ widoczny był przez kolejne stulecia.
Młyny nad Prusiną – koła napędzające gospodarkę
W czasach pruskich w gminie Śliwice działało co najmniej cztery duże młyny wodne.
Młyn w Śliwiczkach – zbudowany na fundamentach XVII-wiecznego młyna, który istniał tu jeszcze w czasach Rzeczypospolitej. Prusacy przebudowali go w XIX wieku, dostosowując do nowoczesnych standardów, co pozwoliło na większą wydajność i rozwój handlu mąką w regionie. Był to jeden z największych młynów w okolicy, a jego koło wodne było w stanie mielić zboże nawet przez całą dobę.
Zdjęcie przedstawiające obecną elektrownię wodną w Śliwiczkach.
Młyn na Zwierzyńcu – otoczony gęstymi Borami Tucholskimi, funkcjonował jako młyn i tartak. Był szczególnie ważny dla mieszkańców Śliwic i okolicznych osad, którzy dostarczali tu zboże oraz drewno do obróbki. Pracował tu niemiecki młynarz Johann Becker, który słynął z wyjątkowej jakości mąki, cenionej nawet w Tucholi. Młyn spalił się pod koniec XIX wieku, a historia głosi, że właścicieli uratował ich pies głośnym szczekaniem w nocy. Na miejscu niegdyś istniejącego młyna jest wkopany kamień upamiętniający tę dawną budowlę.

Zdjęcie przedstawiające prawdopodobnie Jak mógł wyglądać młyn na Zwierzyńcu (Wilgard).

Zdjęcie aktu przedstawiające istnienie młyna w Zwierzyńcu (Wilgard).
Młyn między Lińskiem a Rosochatką – istniał już przed 1782 rokiem i należał do jednych z najstarszych w regionie. Jego budowę przypisuje się osadnikom, którzy wykorzystywali siłę wody do produkcji mąki. Informacje o tym, że w tym miejscu stał młyn są zaciągnięte z zapisków na mapie z okresu 1782 roku. Na dzień dzisiejszy w tym miejscu nawet nie ma śladu po dawnym młynie.

Zdjęcie przedstawiające jak prawdopodobnie mógł wyglądać młyn średniowieczny między Rosochatką a Lińskiem.

Zdjęcie z punktem x zaznaczonym na mapie między Rosochatką a Lińskiem mapa z okresu 1782 rok.
Młyn w Laskach – najmniejszy z wymienionych, ale niezwykle ważny dla lokalnych gospodarzy. Krążyła legenda, że w czasie zaborów ukrywano tu polskich patriotów, a w piwnicach młyna przechowywano dokumenty związane z powstaniami narodowymi. Był to ostatni młyn, który działał na pełnych obrotach jeszcze w XX wieku.

Zdjęcie aktu przedstawiające istnienie młynu w Laskach.
Młyny jako centra życia społecznego
Każdy z tych młynów był nie tylko zakładem pracy, ale też miejscem spotkań. Gospodarze przybywali tu, by mielić zboże, wymieniać się nowinami i zawierać umowy. W zimowe wieczory młynarze opowiadali historie o tajemniczych zjawiskach nad Prusiną, a najstarsza legenda mówiła o duchu pierwszego młynarza z XVII wieku, który ponoć straszył w młynie w Laskach.
Upadek młynów i nowe czasy
Pod koniec XIX wieku rozwój kolei i technologii sprawił, że młyny wodne zaczęły tracić na znaczeniu. Po odzyskaniu przez Polskę i nasz region niepodległości w 1920 roku pruscy właściciele opuścili ziemie tucholskie, a młyny trafiły w ręce polskich gospodarzy. Niektóre funkcjonowały jeszcze do XX wieku, ale większość stopniowo popadała w ruinę lub została przekształcona w małe elektrownie wodne.
Dziś nawet nie ma śladów po dawnych młynach na Zwierzyńcu, między Lińskiem a Rosochatką oraz w Laskach. Można jeszcze odnaleźć pale wodne wśród starych koryt rzecznych, porośniętych przez lasy i zarośla. Choć ich świetność już dawno minęła, można się wsłuchać w historie przekazywane przez najstarszych mieszkańców oraz historię przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Młyn w Łobodzie.
Tekst Maciej Malewicz
Fot. red. i zbiory Macieja Malewicza